Skoro to temat emocjonalny i pół żartobliwy to z przekąsem i jak najbardziej umyślnie ponownie odzywam się w temacie, a to tylko dlatego że posiadam nowe doświadczenia i obserwacje pozwalające mi na kolejną wypowiedź. Otóż jestem po kilku dniowym, intensywnym poszukiwaniu swojego sprzęta. W tym czasie widziałem ze dwadzieścia kilka maszyn w stylu chopper/cruiser (jakkolwiek zwał) ze wszystkich chyba seryjnie produkujących stajni. Ponieważ byłem w stanie mocno wskazującym na spożycie więc dlatego relacja będzie jak najbardziej trzeźwa i obiektywna. :)
Na początek relacji szczere wyznanie skruchy – jadąc na rekonesans dopuszczałem możliwość zdrady ideału Gwiazdy na rzecz innego, bliżej nie sprecyzowanego jeszcze piękna na dwóch kołach. Wiem – zgrzeszyłem, zachowałem się jak Gówniarz ale obiecuję że to się nigdy nie powtórzy. :) Do rzeczy zatem.
Otóż nie wiem jak często zdarza się Wam porównywać Gwiazdy do innych motorów konkurencji? Rzadko? Może wręcz przeciwnie, co dzień? Ja zrobiłem to trzeci w życiu raz (bo dopiero tyle razy widziałem Gwiazdę) i więcej mi nie trzeba. Ostatnimi dniami oglądałem sprzęty dopiero co wypakowane z kontenerów zza wielkiej wody, w stanie średniej używalności, czyli po lekkich glebach, otarciach i przypadkach-ogólnie rzecz ujmując wszystkie do roboty. Inspekcja celem różnorodności, a nade wszystko wymuszona warunkami atmosferycznymi odbywała się w różnych warunkach garażowych i różnym oświetleniu. Otóż otwierając wrota pierwszego z moto-sezamów oczom ukazał się biały HD z serii Dyna, za nim niebieski (choć dla kobiet byłby to z pewnością morski:)) – piękny z rocznika 2003 na 100 lecie firmy bardzo bogato przybrany i chromowany, czarny Softail i jeszcze kilka podobnych z tym samym znakiem na zbiorniku. Dziewicza myśl widząc kilka HD obok siebie? Nie jestem w niebie ale czy to jest na pewno ten legendarny wyrób z USA? Przecież wszystko co amerykańskie jest wielkie, a tu mi pokazują jakieś kuce i mówią, że to rasowe rumaki? Ktoś chce Tatę w ch…ja zrobić, a to bardzo, kur…wsko brzydko!!! Ależ gdzie tam, wszystkie znaki na niebie i sprzętach wskazują, że to rzeczywiście są Harry Piotery. Ale albo ja urosłem, albo metal się skurczył, albo kiedyś one wyglądały inaczej o niebo lepiej porównując je do sprzętów dostępnych na naszym rynku kilkadziesiąt lat temu. Może również to wina faktu, iż kiedyś sprzęty zgniłych amerykańskich kapitalistów oglądane na 17” odbiornikach marki RUBIN wyglądały inaczej na trwale odciskając piętno w marzeniach i pamięci. Niestety na dzień dzisiejszy stwierdzić muszę, że mit upadł. Przynajmniej dla mnie. To było straszne, bo porównując HD choćby do stojącej nieopodal, gorącej jak Vulcan Kawy 1,5 wyglądał on jak skarłacony osiołek. Nie mówię tylko o odbiorze ogólnym ale również o detalach, wykończeniu, silniku. V2 z Milwaukee całkiem kiepsko, niepozornie i mikroskopijnie wypadają przy większym Vulcanie - VN 2,0 ale i niewiele lepiej wyglądają przy Hondzie VTX 1,3 czy 1,8. Tak, wiem można powiedzieć że silniki w VTX muszą być większe bo chłodzone czynnikiem, ale przez to mają tylko atrapy użebrowania silnika, a i tak wyglądają…atrakcyjniej? Wreszcie Gwiazda - WS XV1600. Cudo na dwóch kółkach. Z pewnością po kilka tysięcy razy oglądaliście silnik Waszych sprzętów, prawda? Nie wiem jak dla Was ale dla mnie jest to klasyka motocyklowego widlastego piękna. Te rury (nie rurki!!!) popychaczy, serce oryginalnego filtra, okrągła pokrywa sprzęgła, koło napędowe i osłona pasa. Mógłbym jeszcze tak długo paskudzić swym nieudolnym opisem czyste piękno, ale prawda jest taka, że to prawdziwa idylla popsuta lekko „prysznicowym wężem” paliwa. Widocznie jak w każdej bajce musi być potwór do pokonania. :)
Wiem, można powiedzieć że to lekka przesada i przerost formy wielkości nad treścią, a motor jest lekko opasły ale czyż nie o to chodzi jeźdźcowi, który nie przystaje do realiów rodem z Hollywood i dysponuje lekko ponad przeciętnym rozmiarem wzrostu, wagi i nr obuwia 46? Powiecie, że jest Electra bijąca pod względem rozmiaru W/RS na głowę. Zgadza się, ale jest i Yammie Venture strącająca elektrownie w niebyt wielkości i luksusu. Jak na wojnie – jest broń i…broń jeszcze większa.
Podsumowując ten pean na cześć moto spod znaku kamertonów. Tylko Gwiazda i tylko długotrwałe customowe poprawianie ideału dokładnie tak jak mówi japońska filozofia Kai-Zen trzeba poprawiać doskonałość.:) Motoru jeszcze nie kupiłem ale za to utwierdziłem się w wyborze. Wiem, że mój egzemplarz gdzieś tam jeździ i czeka na mnie, jak i ja na niego!!!
Jeden ze sprzedawców patrząc na mnie powiedział, że do osiołków to nie mam się co przymierzać a jeśli tak bardzo w małych cacuszkach jestem zakochany to lepiej od niego Virago 535ccm wezmę albo sprowadzi mi małą, Tajkę do zabawy. :)
Nie chodzi tu o to by udowadniać wyższość wody nad H2O, czy też na odwrót, ale o świadomość, że podobnie jak z markowymi dobrami HD poza tym że mają nazwę niewiele więcej niż każdy inny dobry produkt oferują. Będąc jak każdy po uszy wplątany w świat trendów i konsumpcji szczerze powiem, że pewnie byle jakich spodni na dupę bym nie wciągnął (tu występuje spłaszczony paradoks presji marki i jej legendy) ale czy Yamaha to byle co? Z pewnością nie i z pewnością daje tyle samo punktów do lansu i stylu co HD, bo gdyby nie studia filmowe ze Świętego Lasu i ogłupiająca wszechobecna reklama któż by słyszał o motorach które swą historię rozpoczynają od gaźnika z puszki po pomidorach? Kolejny kamyczek do ogródka HD zamieszczony w ostatnim wydaniu miesięcznika Motocykl. To długodystansowy test Road Kinga – sprzęta mogącego być porównywalnym z W/RS. By nie przedłużać, a co najważniejsze nie naruszać praw autorskich załączam tylko tabelaryczne podsumowanie, ale dane mówią same za siebie. Racjonalny człowiek w życiu nie kupi złomu, ale który z prawdziwych jeźdźców jest racjonalny? :D
Sam musisz sobie odpowiedzieć jakiego sprzęta szukasz i nigdy nie dać sobie wmówić że dokonałeś złego wyboru! Tak wybrałeś :)
Pozdrowienia dla wszystkich motocyklistów „harlejowców”:), a nade wszystko Lewa w Górę,
Tater