TEMAT: Substytut ... Harley :)

No pewnie... niech kaska zobaczy na żywo jak się wchodzi na łóżko

Wróbel sorki następnym razem się poprawię PZDR,

Gamera napisał:

TataMichas jak jesteś wysokim facetem to polecam przymiarkę do serii Turing .Ja w zeszłym tygodniu byłem kilka dni w poznaniu i nie omieszkałem odwiedzić salonu HD sorki koledzy ale ktoś kto kocha motocykle może tam naprawdę się poczuć fajnie jest co oglądać i czego po dotykać . (RK i Electra w kilku wersjach)

Info dla ortodoksów swojego Road Stara też kocham.

Yeah !!! I za to się napiję...

Skoro to temat emocjonalny i pół żartobliwy to z przekąsem i jak najbardziej umyślnie ponownie odzywam się w temacie, a to tylko dlatego że posiadam nowe doświadczenia i obserwacje pozwalające mi na kolejną wypowiedź. Otóż jestem po kilku dniowym, intensywnym poszukiwaniu swojego sprzęta. W tym czasie widziałem ze dwadzieścia kilka maszyn w stylu chopper/cruiser (jakkolwiek zwał) ze wszystkich chyba seryjnie produkujących stajni. Ponieważ byłem w stanie mocno wskazującym na spożycie więc dlatego relacja będzie jak najbardziej trzeźwa i obiektywna. :)
Na początek relacji szczere wyznanie skruchy – jadąc na rekonesans dopuszczałem możliwość zdrady ideału Gwiazdy na rzecz innego, bliżej nie sprecyzowanego jeszcze piękna na dwóch kołach. Wiem – zgrzeszyłem, zachowałem się jak Gówniarz ale obiecuję że to się nigdy nie powtórzy. :) Do rzeczy zatem.
Otóż nie wiem jak często zdarza się Wam porównywać Gwiazdy do innych motorów konkurencji? Rzadko? Może wręcz przeciwnie, co dzień? Ja zrobiłem to trzeci w życiu raz (bo dopiero tyle razy widziałem Gwiazdę) i więcej mi nie trzeba. Ostatnimi dniami oglądałem sprzęty dopiero co wypakowane z kontenerów zza wielkiej wody, w stanie średniej używalności, czyli po lekkich glebach, otarciach i przypadkach-ogólnie rzecz ujmując wszystkie do roboty. Inspekcja celem różnorodności, a nade wszystko wymuszona warunkami atmosferycznymi odbywała się w różnych warunkach garażowych i różnym oświetleniu. Otóż otwierając wrota pierwszego z moto-sezamów oczom ukazał się biały HD z serii Dyna, za nim niebieski (choć dla kobiet byłby to z pewnością morski:)) – piękny z rocznika 2003 na 100 lecie firmy bardzo bogato przybrany i chromowany, czarny Softail i jeszcze kilka podobnych z tym samym znakiem na zbiorniku. Dziewicza myśl widząc kilka HD obok siebie? Nie jestem w niebie ale czy to jest na pewno ten legendarny wyrób z USA? Przecież wszystko co amerykańskie jest wielkie, a tu mi pokazują jakieś kuce i mówią, że to rasowe rumaki? Ktoś chce Tatę w ch…ja zrobić, a to bardzo, kur…wsko brzydko!!! Ależ gdzie tam, wszystkie znaki na niebie i sprzętach wskazują, że to rzeczywiście są Harry Piotery. Ale albo ja urosłem, albo metal się skurczył, albo kiedyś one wyglądały inaczej o niebo lepiej porównując je do sprzętów dostępnych na naszym rynku kilkadziesiąt lat temu. Może również to wina faktu, iż kiedyś sprzęty zgniłych amerykańskich kapitalistów oglądane na 17” odbiornikach marki RUBIN wyglądały inaczej na trwale odciskając piętno w marzeniach i pamięci. Niestety na dzień dzisiejszy stwierdzić muszę, że mit upadł. Przynajmniej dla mnie. To było straszne, bo porównując HD choćby do stojącej nieopodal, gorącej jak Vulcan Kawy 1,5 wyglądał on jak skarłacony osiołek. Nie mówię tylko o odbiorze ogólnym ale również o detalach, wykończeniu, silniku. V2 z Milwaukee całkiem kiepsko, niepozornie i mikroskopijnie wypadają przy większym Vulcanie - VN 2,0 ale i niewiele lepiej wyglądają przy Hondzie VTX 1,3 czy 1,8. Tak, wiem można powiedzieć że silniki w VTX muszą być większe bo chłodzone czynnikiem, ale przez to mają tylko atrapy użebrowania silnika, a i tak wyglądają…atrakcyjniej? Wreszcie Gwiazda - WS XV1600. Cudo na dwóch kółkach. Z pewnością po kilka tysięcy razy oglądaliście silnik Waszych sprzętów, prawda? Nie wiem jak dla Was ale dla mnie jest to klasyka motocyklowego widlastego piękna. Te rury (nie rurki!!!) popychaczy, serce oryginalnego filtra, okrągła pokrywa sprzęgła, koło napędowe i osłona pasa. Mógłbym jeszcze tak długo paskudzić swym nieudolnym opisem czyste piękno, ale prawda jest taka, że to prawdziwa idylla popsuta lekko „prysznicowym wężem” paliwa. Widocznie jak w każdej bajce musi być potwór do pokonania. :)
Wiem, można powiedzieć że to lekka przesada i przerost formy wielkości nad treścią, a motor jest lekko opasły ale czyż nie o to chodzi jeźdźcowi, który nie przystaje do realiów rodem z Hollywood i dysponuje lekko ponad przeciętnym rozmiarem wzrostu, wagi i nr obuwia 46? Powiecie, że jest Electra bijąca pod względem rozmiaru W/RS na głowę. Zgadza się, ale jest i Yammie Venture strącająca elektrownie w niebyt wielkości i luksusu. Jak na wojnie – jest broń i…broń jeszcze większa.
Podsumowując ten pean na cześć moto spod znaku kamertonów. Tylko Gwiazda i tylko długotrwałe customowe poprawianie ideału dokładnie tak jak mówi japońska filozofia Kai-Zen trzeba poprawiać doskonałość.:) Motoru jeszcze nie kupiłem ale za to utwierdziłem się w wyborze. Wiem, że mój egzemplarz gdzieś tam jeździ i czeka na mnie, jak i ja na niego!!!
Jeden ze sprzedawców patrząc na mnie powiedział, że do osiołków to nie mam się co przymierzać a jeśli tak bardzo w małych cacuszkach jestem zakochany to lepiej od niego Virago 535ccm wezmę albo sprowadzi mi małą, Tajkę do zabawy. :)
Nie chodzi tu o to by udowadniać wyższość wody nad H2O, czy też na odwrót, ale o świadomość, że podobnie jak z markowymi dobrami HD poza tym że mają nazwę niewiele więcej niż każdy inny dobry produkt oferują. Będąc jak każdy po uszy wplątany w świat trendów i konsumpcji szczerze powiem, że pewnie byle jakich spodni na dupę bym nie wciągnął (tu występuje spłaszczony paradoks presji marki i jej legendy) ale czy Yamaha to byle co? Z pewnością nie i z pewnością daje tyle samo punktów do lansu i stylu co HD, bo gdyby nie studia filmowe ze Świętego Lasu i ogłupiająca wszechobecna reklama któż by słyszał o motorach które swą historię rozpoczynają od gaźnika z puszki po pomidorach? Kolejny kamyczek do ogródka HD zamieszczony w ostatnim wydaniu miesięcznika Motocykl. To długodystansowy test Road Kinga – sprzęta mogącego być porównywalnym z W/RS. By nie przedłużać, a co najważniejsze nie naruszać praw autorskich załączam tylko tabelaryczne podsumowanie, ale dane mówią same za siebie. Racjonalny człowiek w życiu nie kupi złomu, ale który z prawdziwych jeźdźców jest racjonalny? :D
Sam musisz sobie odpowiedzieć jakiego sprzęta szukasz i nigdy nie dać sobie wmówić że dokonałeś złego wyboru! Tak wybrałeś :)

Pozdrowienia dla wszystkich motocyklistów „harlejowców”:), a nade wszystko Lewa w Górę,
Tater

Dobra reklama. Mnie przekonała. Kupię sobie kask - orzeszek

Dyskusja momentami emocjonalna :box: ale jak to czasami przy piwku:piw: proponuję obejrzeć, stare ale jakże jare i perfekcyjnie puentuje temat jazdy, bez względu moim zdaniem na markę (mimo że to reklama HD). To moja modlitwa. Amen



” We believe in going our own way, no matter which way the rest of the world is going.
We believe in bucking the system that’s built to smash individuals as bugs on a windshield.
Some of us believe in the man upstairs. All of us believe in sticking it to the man down here.
We believe in the sky, and we don’t believe in the sunroof.
We believe in freedom.
We believe in dust, tumbleweeds, buffalo, mountain ranges and riding off into the sunset.
We believe in saddle bags and we believe that cowboys had it right.
We believe in refusing to knuckle under to anyone.
We believe in wearing black, because it doesn’t show any dirt or weakness.
We believe the world is going soft, and we’re not going along with it.
We believe in motorcycle rallies that last a week.
We believe in road side attractions, gas station hot dogs, and finding out what’s over the next hill.
We believe in rumbling engines, pistons the size of garbage cans, fuel tanks designed in 1936, freight-train size headlights, chrome and custom paint.
We believe in flames and skulls.
We believe life is what you make it, and we make it one hell of a ride.
We believe the machine you sit on can tell the world exactly where you stand.
We don’t care what everyone else believes…
Amen”

Wszyscy wytaczający działa przeciw motocyklom innych marek jak i ich włascicielom to są prawdziwe SUBSTYTUTY motocyklistów . Czy to takie ważne co było najpierw jajko czy kura? Cieszmy się z tego co mamy i co maja inni .
Lewa w górę

Marek73 napisał:Brawo :yee:

Oj, Panowie... przecież nie od dziś wiadomo że jedyną stałą w życiu jest zmienna.... i to dotyczy również motocykli, dziś większość z nas jest posiadaczami jak i miłośnikami RS-WS, ale jutro możemy zostać tylko miłośnikami. Bo to taki segment życia który nie znosi próżni, jedni pójdą w stronę Harleya inni w stronę większej pojemności inni przesiądą się na turystyki, tudzież jakiegoś sporta. Znajdą się też tacy którzy przemajstrują gwiazdę tak, że zostanie z niej tylko pas napędowy. Dyskusją o wyższości HD nad gwiazdą jest bezsensu, bo tak naprawdę to jest bardziej sprawa emocji niż rozsądku...Tylko jednego nie mozna oddać HD, gdyby nie on nie było by WS-RS.

Majki apetyt rośnie w miarę jedzenia.Jeszcze nie tak dawno nie było większych pojemności.Dziś normą jest 1800 a nawet więcej,choćby 1900 Yamahy czy 2300 Triumpha.Więc zamiast zmieniać motocykl mogą co niektórzy zmienić w nim pojemność[no i moc].Zestawy do zmiany pojemności w HD są do 124cali a to daje coś ok 2200.Wiadomo że wielu wystarczy fabryczna pojemność ale są tacy co lubią coś zmieniać.

Prałat napisał:
No dobrze, ale odpowiedzmy sobie na pytanie ... po co ?
Ja docelowo chcialem kupic Draga 1100 bo i taka pojemnosc mi starczala ale za te same pieniadze trafil sie 1600 i z dusza na ramieniu, kupilem go, myslac ... po wuj mi taka wielka pojemnosc ?
Nie narzekam i nie wykorzystuje 100% mozliwosci tego motocykla, bo nie mam takiej potrzeby.

Marek, tylko Honda CB 750 jest nakedem. Ale fakt, mimo upływu lat zachowuje klasę. Widziałem starego Road Kinga i obok stał Drag Star 10-letni. Oba były zapuszczone. Osobisty odbiór był jednoznaczny. I myślę, że nie miał nic wspólnego z magią znaczku. Nie wiem na czym to polega, ale jakoś to czuję i widzę.
Przewagą H-D wg mnie jest także to, że bez problemu można sobie remontować silnik, bo dostęp do części jest po prostu niesamowity. Większa pojemność? Jaki problem? Spróbujcie to zrobić w XV 1600. No niby jest jakiś zestaw, ale raz, że mało to popularne, dwa - więcej z tym problemów niż korzyści. W tej kwestii motocykle japońskie mogą uchodzić za jednorazówki niczym tanie zapalniczki. Zippo swoje kosztuje, jest prostackie, ale praktycznie dożywotnie, bo wszystko można w niej wymienić.

Nie wiem, co będzie dalej. Pełny sezon przede mną. Jak mnie H-D zawiedzie to podtulę ogon i wrócę do Road Stara :laugh: Nie traktuję tego jak zmiany wyznania czy zdrady swoich wartości. W pewnym sensie motocykl jest zabawką i będzie nią, choćbyśmy nie wiem w jakie ideologie to wszystko ubrali.

wykrzyknik napisał:
Ona się nie zestarzała tylko zaschła :laugh:

a jak pięknie zestarzała się Tina Turner ;-)

Ja wiem, że wyjątek nie potwierdza reguły ale taka Honda CB 750 starzeje się ślicznie :-).

Kilka kamyków do ogródka H-D - okiem laika - tandetne wykonanie niektórych elementów. Nie dziwię się, że można nabrać niechęci do motocykla, którym kosztuje 25tys. euro w salonie, a bije w oczy:
- gołymi i brzydkimi śrubami mocowania kół,
- podnóżkami niczym w motórach z PRL-u,
- manetkami gorszymi niż w rowerach Ukraina,
- końcówkami wydechów z nalotem rdzy przy wylocie,
- kołem pasowym z ciosanego kawałka metalu,
- przednim błotnikiem na nitach pokrytych lakierem,
- tandetną jak ze sklepu full tjuning naklejką chromowaną na błotniku (Road King).
Temu nie przeczę i otwarcie o tym mówiłem kiedyś w salonie h-D, gdy sprzedawca odbierał mnie jako potencjalnego klienta. Oczywiście to wszystko można wymienić, bo półki z akcesoriami aż się uginają od gadżetów, a katalogi zawierają mnóstwo propozycji. jednak za taką kasę oczekiwałbym czegoś więcej. W Street Bobie mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - nie wyobrażam sobie tego motocykla w wysłodzonym stylu. On musi być surowy i prostacko wykończony. Taki jego charakter. Podoba mi się w nim ta konsekwencja. Nonkonformizm do ostatniej śrubki. On jest niegrzeczny. Tymczasem japońskie propozycje w tym nurcie najwyżej udają niegrzeczne motocykle. Niby czarny mat, niby charakterek, ale takie jakieś wygłaskane. A nie ukrywajmy, że choppery/cruisery kupuje się w dużej mierze oczami.

Japońskie cruisery natomiast - tutaj o motocyklach kojarzących się z pewnym luksusem - technologicznie są bardziej zaawansowane. Za niższe pieniądze niż H-D oferują znacznie więcej. Yamaha WS, która miała już 11 lat była wygodniejsza od nowego heritage softail. Ale to chyba jedyny Japończyk, który może stanąć w szranki z H-D pod względem kategorii IMAGE. Pozostałe niestety nie potrafią ukryć swojej nowoczesności. Styl retro jest pomieszany z finezyjnymi kształtami rodem z wizjonerskich modeli studyjnych. W nowych propozycjach Yamahy - 1300 i 1900 - spora część elementów wygląda, jakby je przeniesiono ze ścigaczy czy nakedów. Tutaj w moich oczach Japonia traci. Kiedyś były tzw. softchoppery z silnikami rzędowymi. Teraz mamy coraz więcej quasi-customowych cruiserków i chopperków.

No i jeszcze coś, coś nie dla wszystkich zrozumiałego. To bardziej subiektywna opinia pełna intuicyjnego odbioru przedmiotu. Weźmy np. 15-letnią Toyotę i 15 letniego Mercedesa W 124. W moich oczach Japońskie sprzęty brzydko się starzeją. I na to cierpią wg mnie japońskie sprzęty - nadal brzydko się starzeją. Z czasem wyglądają jak Krzysztof Ibisz czy Olbrychski z gładką twarzą i farbowanymi włosami. Motocykl, który w swej budowie i stylistyce od początku był nieco prymitywny będzie miał klasę nawet z rysami, nalotem rdzy, przyblakłym chromem. Na finezyjnych kształtach Raidera czy Roadlinera wszelkie zmarszczki i objawy procesu starzenia poprzez kontrast mocno rzucają się już w oczy.

majkelpl napisał:Własnie Majki coś Ty wciągał?...

Tak apropo's dostępności części do HD..w zeszłym roku mieliśmy z kumplami pomysł, aby pewnej naszej znajomej, która ujeżdza Sportstera 883 rocznikowo lata 90-te (nie pamiętam dokładnie) kupić obudowę filtra i ładnie laserem wyciąć coś dla niej charakterystycznego.Najpierw tydzień czekania, aż z juesej przypłynie(przyleci)..ok...okazało się, że moto było z października, i pokrywa nie pasowała, bo była do modelu max.wrzesień..ki czort? Nie wierzyłem, że można na taką minę trafić.
To prawda...Harusy są proste, jednak chyba najbardziej wdzięczne do wszelkich przeróbek,modyfikacji,etc...hulaj dusza.