Tomson
ales pojechal po bandzie,piatka I duze
Ale dajmy juz spokoj Nitolowi,porzadne chlopisko na pewno chcial dobrze dla swojego kolegi,
mniw tylko zmartwilo I zasmucilo to co napisal Mayky ze kolega klubowy sie zenil I byly tylko dwa motocykle,
qwa
jezdzicie wspolnie,pijecie wspolnie I zeby mu nie zrobic szpaleru motocyklowego,obstawy/parady do urzedu,przeciez to pamiatka na cale zycie,cytujac slowa piosenki chyba Kazika :oj nie tak panowie nie tak...
bedac w NY rozmawialem z kolegami z klubu,uslyszalem historie jednego z braci z Unknow,mieszkal daleko poza miastem gdzies w lesie,przyjezdzali do niego na zloty,wypoczac itp.on ich zawsze wital tym co mial nawet bez zapowiedzi,ognisko,kielbachy I takie tam a pozniej wspolne jazdy picie I wycie,i ktoregos dnia odwolal zaplanowane spotkanie bo mu sie samochod rozsypal,ponoc musial extra pracowac,(nie znam szczegolow) wszyscy czlonkowie klubu a jest ich okolo 500 chlopa zrzucili sie po 20 dolcow I kupili mu auto,co prawda uzywane ale kupili,pickupa bo takie mial poprzednio,widzialem goscia chlop jak dab,tatuaze a ponoc plakal jak dziecko ze wzruszenia...ot taka historia jednego czlonka klubu,