Mam wrażenie, że nie czytasz tego, co mi linkujesz. ;)
W silnikach samochodowych wykorbienie, czyli rozłożenie czopów korbowych jest rozłożone równomiernie. Zapewnia to równomierne rozłożenie szarpnięć od zapłonu w każdym z cylindrów, a dzięki temu bardziej równomierną pracę. Inaczej to jednak wygląda w silnikach dwucylindrowych, gdzie stosuje się zarówno zarówno współbieżność tłoków (współny kat wykorbienia - np. Maluch), jak i przeciwbieżność ruchu tłoków - to najczęściej stosowano dla silników dwusuwowych (np. Trabant).
Inaczej ma się sprawa dla silników w układzie V-twin. Tu zastosowanie wspólnego wykorbienia powodowało, że cykle pracy pierwszego i drugiego cylindra były przesunięte o wartość kata rozchylenia cylindrów. Jeśli konstruktor stosował prostą konstrukcję, to musiał się liczyć z tym, że silnik wytworzy spore wibracje, szczególnie uciążliwe przy niskich obrotach. Na początku ery motoryzacji mało kto zwracał na to uwagę, ale wraz z rozwojem branży i konkurencji producentów, zaczęto zwracać uwagę na komfort. Efektem tego było pojawienie się silników z asymetrycznym wykorbieniem, niwelującym (całkowicie lub prawie) to co wtrącało rozchylenie cylindrów (obrazowo to pokazano w podesłanym linku). Innym sposobem było dokładanie mas (dociążanie wału) w celu niwelacji wibracji i/lub elastycznego zawieszenia silników. Wszystkie te zabiegi podnosiły koszty i zmniejszały osiągi silników, ale komfort wzrastał.
HD jako jeden z nielicznych pozostał przy starej technologii przyjmując jako standard kat 45 stopni przy rozchyleniu cylindrów. Przy jednoczesnym zastosowaniu wspólnego wykorbienia obu cylindrów powoduje to, że w nominalnym kącie cyklu dla silnika wynoszącym 720 stopni, następuje przesunięcie faz zapłonów o właśnie 45 stopni. Prostą konsekwencją jest charakterystyczne patataj-patataj-patataj. Ale to konsekwencja podziału wykorbień, a nie dodatkowej iskry w fazie wydechu! Drugą konsekwencją tego rozwiązania jest to, że np. RK pod światłami telepie się jak galareta na talerzu niesiona przez artretyka. Jak mówi kolega, stojąc na czerwonym, jest w stanie w lusterkach rozróżnić kolor auta stojącego za nim, ale nie jego markę i rodzaj. :) A to wszystko przy zastosowaniu elastycznego zawieszenia i sporych mas wyrównoważających. W innych silnikach tych mas było jeszcze więcej, przez co silniki HD nigdy nie grzeszyły osiągami.
Modyfikacja wykorbień jest też stosowana w drugą stronę. Triumph Thunderbird ma silnik rzędowy, ale celowo przesunięto wykorbienia o 90 stopni, by odgłos pracy przypominał V-twina.
Harlej ma 45 stopni, ale inne konstrukcje amerykańskie mają zbliżone wartości - np. Victory 50-55 stopni. Indiany z okresu lat 20-tych miały kąt 42 stopnie.
Yamaha na początku stosowała silniki o rozchyleniu cylindrów o 70-75 stopni (od Virago po Drag Stary), natomiast dla Road Stara skonstruowała silnik o rozchyleniu 48 stopni. O ile w starszych konstrukcjach różnica w pracy silnika jest znacząco odbiegająca od silników HD, to w przypadku RS'a te 3 stopnie różnicy i tak jak w HD jeden kąt wykorbienia, nie są już tak uchwytne dla ucha, szczególnie dla mało wprawnego ucha.
I ta różnica w wykorbieniach odpowiada za charakterystyczny dźwięk, a nie sposób podawania iskry, bo musi zostać ona podana w określonym momencie, takim samym dla obu cylindrów liczonym od GPZ, a dodatkowe "błyśnięcie" jest jak musztarda po obiedzie.