TEMAT: Gleba czy warto naprawiać motocykl?

pinhead ja taki daszek na licznik mam w swojej maszynie. Natomiast szukam takich kierunków z mocowaniem tablicy rejestracyjnej firmy kuryakyn jak by ktoś coś wiedział proszę dać znać

marekkacper,pisałem to,jak już Ty dodałeś posta,ale teraz wszystko jasne.
Z tym jest problem na całym naszym globie,i pewnie zostało tego niewiele w sprzedaży
Tu masz linka z ostatnią sztuką.

www.cmsnl.com/products/chrome-instrument-visor_str4wm0400/?recommId=1dd95ae6fd80a00715d01ecb208f4dd0
Daszki są uniwersalne do wielu modeli motocykla,temat poruszany na RS clinic.

Możesz też u nich zapytać,bo nie ma opisu, że już niedostępny

sklep.motomoto.pl/DASZKI/3339-daszek-na-licznik-str-5ks04-00-00.html

pinhead napisał:
pinhead napisałem przecież że pomyliłem z daszkiem nad licznik To proszę znajdź taki daszek nad licznik i podeślij jak to nie biały kruk

Białe kruki

allegro.pl/oferta/oslona-licznika-konsola-yamaha-xv1600-road-star-6802961549

allegro.pl/oferta/yamaha-xv1600-wild-star-obudowa-licznika-zegara-13975720501

allegro.pl/oferta/yamaha-xv-1600-wild-star-2003r-obudowa-licznika-14117904062

No to nieźle ... chwilę wcześniej rozmawiałem z kolegą o daszku na licznik do Road Star i czytałem ten post. Tak się zakręciłem że myślałem że to o daszek na licznik chodzi. Ale ze mnie

To nie jest xv1600/1700

www.olx.pl/d/oferta/yamaha-xv-1700-road-star-konsola-oslona-licznika-CID5-IDNOG6d.html

ixi napisał:
ixi bardzo Ciężki temat. Ta osłona na licznik to już "biały kruk" poszukiwany przez niejednego właściciela 1600/1700. Jak gdzieś znajdziesz to można będzie mówić o pewnego rodzaju szczęścia.

Jeszcze takie pytanie, Yamaha nie produkuje już chromowanej osłony licznika….trochę kiepsko, jak to zdobyć?

Wychodzi na to, że w 10 tys. zamknę całą naprawę. Dziś przejechałem kilka kilometrów bo trochę mnie ten ogranicznik ramy niepokoił- jak by niepatrzący jest mocno wgnieciony około 4mm ale wygląda że prowadzi się dobrze więc w sobotę ściągam cały przód i nadłożę spawem wgniecenie i oszlifuję do pierwotnych rozmiarów. A reszta to mnóstwo podrapanych elementów więc trzeba kupować…..no i bak malowanie….1500 cebulionów

Metal napisał:
No z tego wynika. Pytanie jak mocne są uszkodzenia i czy w 10 tysiach sie zmiesci aby mu sie to opłacało jeszcze

Czyli zrozumiałem, że zostawiłeś sobie uszkodzone moto,przyjąłeś 14.500 zł i będziesz naprawiał

Witam wszystkich po przerwie:) jak obiecałem opiszę jaki finał ślizgu. Więc tak sprawa trafiła do sądu gość z samochodu został wyrokiem nakazowym uznany za winnego wymuszenia pierwszeństwa przejazdu- nakazowym czyli sędzia przeczytał sobie to co napisała policja i uznał go winnym i wysłał wyrok listem poleconym z mandatem na 3500zł - facet się odwołał , miał na to 7 dni, za miesiąc była rozprawa na której sędzia podtrzymał wyrok ( nikogo nie dopuścił do głosu przerecytował definicję wymuszenia ) i obciążył gościa kosztami rozprawy wysokości 1200 zł. Zgłosiłem szkodę do PZU wycenili naprawę na 34 tys i uznali szkodę całkowitą- oszacowali wartość motocykla na 24 tys i wypłacili 14.500 zł przelewem jeśli chcę wystawia motor na aukcję i dopłaca mi kasę do 24 tys. W ten sposób po 8 miesiącach sprawa się zakończyła. Rozprawa w połowie lutego dziś kasa na kącie. No i naprawiam,

miałem parę lat temu bardzo podobny przypadek ale sprawę załatwiłem na miejscu poprzez spisanie zdarzenia przy policji. Koleś wpadł na pomysł cofać na wjeździe na autostradę z powodu wybrania złego kierunku jazdy. Na zakręcie węzła nie miał możliwości dostrzec, że ja jadę na czołówkę u mnie natomiast nie było mowy o wykonaniu jakiegokolwiek manewru bo i tak już byłem położony podczas brania węzła. Jedynym ratunkiem były barierki. Podczas całego manewru oprócz manetki, gmola, rury wydechowej, kufra i podestu zarysowałem mu bok auta. Koleś próbował walczyć o odszkodowanie za powstałą rysę ale już po fakcie. Nawet nie musiałem jechać do sądu.
Jestem zdania że o ile to możliwe wszelkie sporne zdarzenia powinno się ująć podczas sporządzania protokołu na miejscu zdarzenia w obecności policji nawet jeżeli druga osoba ma inną wersję zdarzeń.
Powodzenia i trzymam kciuki.

Saturian czasem zdarzają się układziki. Moim zdaniem spokojnie należy poczekać na ewentualną rozprawę. Papugę można wziąć na każdym etapie.

ixi napisał:
Więc tak:
Po pierwsze primo - na szczęście Tobie się nic nie stało! Mogło być przecież bardzo różnie...
Po drugie "primo" - jak pisałeś pomysł na odbudowanie sprzęta jest!
Po trzecie "primo" - tu niestety muszę powiedzieć: "a nie mówiłem"? Kilka złotych wydanych na wideo rejestrator może uratować od siwizny. Odpukać, od czasu instalacji mojego zestawu, nigdy tak na prawdę nie był mi potrzebny, ale kilka razy po dojechaniu "sprawcy" miałem przyjemność okazania wyłącznie samej kamery i sprania gościa z liścia - bezcenne! Tak wiem, może barbarzyńskie ale robię to z nadzieją, że na przyszłość gość spojrzy, pomyśli i ktoś inny nie będzie miał przez niego problemów...

ChudyRS napisał:
Kumplowi chcieli przyklepać uszkodzenie samochodu na parkingu , pomimo braku jakichkolwiek śladów karoserii i świadków . Policja na początku była po jego stronie , do momentu jak się okazało , że poszkodowany to teść policjanta . Nie przyjął mandatu , sprawa w sądzie . Na pierwszą rozprawę poszedł bez adwokata , sędzina nie dała mu dojść do głosu , słowa nie mógł powiedzieć , mało brakowało i popłynąłby . Na drugą rozprawę wziął adwokata , poszkodowany teść policjanta chciał się z nim godzić , sprawę wygrał , a tamtemu kazał spierdalać . Tak że strzeżonego i tak dalej ....

W środę idę na policję, spiszą zeznania i jak facet definitywnie nie przyjmie mandatu, bo podobno jeszcze będzie miał szansę to sprawa trafi do sądu. Napiszę jak to się skończyło i o wycenie ubezpieczyciela z tego co policjantka dziś mi mówiła telefonicznie to tak jak kolega wcześniej pisał nie musi być zderzenia aby było wymuszenie pierwszeństwa

Ixi nie musi dojść do kontaktu pojazdów, by zakwalifikować zdarzenie jako tzw.kolizja (stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym art.86 kw). Skoro policjant na miejscu był w stanie ocenić sytuację i zaproponował mandat kierowcy puszki, to sprawa w sądzie to tylko formalność. Papuga ci nie potrzebna, tym bardziej, że mało nie kosztuje. Zgłosić szkodę możesz od razu i tu myk taki, że mają obowiązek wypłaty odszkodowania w ciągu 30 dni od zgłoszenia.

Weź dobrego papugę i wygrasz , o ile jest dobrze zrobiona dokumentacja ze zdarzenia przez policję . Myślę , że policja też będzie świadczyć na Twoją korzyść , jeżeli to jemu chcieli dać mandat .