TEMAT: Gleba czy warto naprawiać motocykl?

Już bez emocji na to popatrzyłem i faktycznie przerobię motocykl w innym stylu. Niski tył wysoko z przodu :) , a jeszcze z innej beczki położyłem motocykl, ponieważ z drogi podporządkowanej wyjechał mi z 80 cm na drogę osobówka , zacząłem go omijać i hamować nie wiedziałem czy pojedzie czy stanie. W sumie stanął więc w niego nie przygrzalem, ale się położyłem a facet cofnął w drogę z której wyjeżdżał i twierdzi że on nie wyjechał …..jest oczywiście ślad mojego hamowania i ślad ślizgu na drugim pasie ale facet mandatu nie przyjął i sprawa będzie w sądzie, co sądzicie co z tym będzie ?

ixi napisał: Opłaca.
Duzo ludzi na forum Wild Stara na fejsie ma sporo czesci i mozna to zrobic. A przy okazji troszke poprzerabiac motura

Niekiedy ludzie ratują się jeszcze przebudową na bobbera ewentualnie ratbike'a

Czyli nic nowego. Jest w stanie w jakim się sprowadza większość maszyn. Nawet z Hameryki.

Szkoda czasu i energii. Rozbierz na części, sprzedaż każdą pierdołkę i to w fajnych pieniądzach. Dołóż trochę kasy do tego i kup kolejny motocykl. :)

Cześć wszystkim, dziś położyłem motocykl….niby tylko ślizg ale uszkodzeń mnóstwo.
Zagięty bak, upięte gmole, zarysowana i zabięta ramka lampy przedniej rozbite lightbary, podarta poduszka oparcia pasażera, porysowane kufry rozbita szyba i pogięte jej mocowanie porysowany wydech i najgorsze - ogranicznik przy główce ramy tak jakby dostał przecinakiem i się materiał wgniótł przez co kierownica dotyka prawie baku….jeszcze lusterka po prostu masakra. Jak myślicie opłaca się to robić?