No właśnie w tym cały urok, że można pogrzebać w gaźniku. U Ciebie na podwórku raz ustawiałałem, ustawienia nie podpasowały więc u Ministra na podjeździe, przy nocnej lampce ustawiłem drugi raz i spalanko w trasie spadło do 5 literków. I fajowo: rozbiórka, ustawianie i składanie. Jedynym mankamentem jest czas a raczej jego szybki upływ (hehe takie skojarzenie z akcji zbiórki krwi "szybki upływ"). We wtryskowni - czysta i szybka robota komputer i ... a jak coś pójdzie nie tak robisz reset, ładujesz mapę 0 (zero), jak nie masz komputra odpinasz PC, podłączas sondy i jedziesz dalej. Wtryskownia poza tym nie prycha, nie kicha, nie gaśnie, nie ma znaczenia czy jest zimno czy ciepło, wilgotno czy sucho moto jedzie do przodu. Evolucja Statry, Ewoluuuucja ... to jest to co nas posuwa ... do przodu. Nie zmienimy tego.
Szczerze mówiąc to bardzo lubiłem pogrzebać w gaźniku, pokręcić PMS-em - to naprawdę niesamowita satytsfakcja, mówi się że w gażniku tkwi dusza motocykla, We wtryskowni dusza zawarta jes w EPROM-ie. I szczerze mówiąc, jednak jeśli mam wybierać to wybieram EPROM, HDD, DDRAM, OS i OP's dużą satysfakcję sprawia mi zbudowanie strony, złamanie jakiegoś hasła, albo jak zhakuję jakiś program albo wyśledzę jakieś IP aż pod same "drzwi" a teraz połączę jedno i drugie Motocykl z Komputerem.
Przewagą jest to, że mając odpowiednie peryferium możesz robić to samo co z gaźnikiem i PMS-em tyle, że: na na czerwonym świetle, wjeżdżając do miasta lub wyjeżdżając na autostradę.