TEMAT: Wild Star 1999

O widzisz, mówiłem te nsilnik ma wielkie możliwości :-)

Dzisiaj znowu mnie czarnula zaskoczyła. Wprawdzie bez szyby, ale z całą resztą poleciała 190, a dalej już nie szło, bo... beret mi zdejmowało z głowy :laugh: Strach pomyśleć, co byłoby po zdjęciu klamotów, zmianie modułu, polerowaniu kanałów dolotowych i ostrych wałkach :evil:

Prałat - to może powoli być kryzys wieku średniego :-)
Ale Cię rozumiem trochę - szkoda, że nie możemy sobie pozwolić na to, żeby zamiast zmieniać - co roku dokupywać motocykl :-)

Też mam takie kryzysy (cyklicznie od kilku lat - tyle nie interesuje mnie żaden inny motocykl)
pozdro
Krzysiek
Megula Grunwandula 4,5lna 100km

Cena zaporowa (może specjalnie) - w okolicach 27 :evil: A co H-D - dziki chopper bez zbędnych ceregieli. Ale jak znam siebie, to pewnie tylko chwilowy kryzys.

Jednak HD-ek , myślałem że nie dasz się złamać! Taka wyprawa wśród HD-ków niczego dobrego nie wróżyła :laugh: Jego nie będziesz ubierać??? A gdzie bezbieczeństwo gmoli? A komfort pakowania w sakwy zawieszonych na stelażach? Owiewka? Co z nią? Bez? Tak dalej można wyliczać bez końca. A pucowanie można ograniczyć do minimum. Karcher w dłoń , kompresor z lancą i po stresie ;)

cena?

Zwlaszcza w towarzystwie .... 6 sciopaka :piwo:

O rany co ci się Prałat na tej Chorwacji porobiło przecież to pucowanie to jedna z przyjemniejszych rzeczy :silly:

Dopadł mnie kryzys chyba. Noszę się z zamiarem sprzedania Czarnuli. Jeszcze nie bawiłem się w allegro. Ale jakby ktoś był chętny, to oddam ją w dobre ręce. Ma wszystko. Wystarczy wymienić olej i jechać. Powód zniechęcenia? Mam już dosyć pieprzenia się z chromami i czyszczenia tego godzinami, żeby jakoś wyglądało. Zamarzyły mi się inne, dzikie klimaty - Street Bob.

Miło się czyta, że wszystko OK. Tak więc czekam na fotki.

Fotek mam ponad 600.Wyjazd super,Czarnogóra jest piękna.A maszynki szły jak burza.W mojej skończyła się tylna oponka,ale nawet łysa dawała rade.Oryginał zrobił 20 tyś.mil.

Wyjazd zakończony pomyślnie, bardzo pomyślnie. Ponad 4,5tys. bez jakiejkolwiek awarii. H-D i Waldek dały radę. Piter wkrótce pewnie wrzuci jakieś foty. W drodze do Czarnogóry czarnuli stuknęło 50tys. I dalej śmiga. Oj, padam dzisiaj.

Szerokości koledzy. Jedzcie ostrożnie, bawcie się dobrze i wracajcie szczęśliwie.

Prałat napisał:
Zapomniałeś wspomnieć że jedziemy razem ;) .A więc jutro mała traska tak ok 1500km.W jedną stronę.

Powodzenia i niezapomnianych wrażeń!!

Szerokiej drogi "wielebny" :ksi:
Wracaj szczęsliwie i zapodaj relację foto

Jutro, Panowie i Panie, ruszam gwiazdą w trasę - Czarnogóra, a co dalej, co życie pokaże. Jeszcze dziś wieczorem ustawiałem pas z Piterem. Nosz kurde (że nie zaklnę gorzej) - w serwisie nie dość, że gaźnik źle poskładali, to nawet pas źle ustawili. Tym sposobem sobie mechanicy opinię psują na maksa. Ale olewka! Jutro zapomnę! Pozdrawiam wszystkich. Oby czarnula dała radę.

Spalanie spadło do 5,4 przy jeździe do 120 z licznym wyprzedzaniem, w tym trochę po mieście. Także mój "mechanik" nie miał racji.

Przyczyna wysokiego spalania wyeliminowana. Jak pisałem wcześniej. Źle poskładany gaźnik. Po przejechaniu zaledwie 45km już widzę, że wskazówka ledwo się ruszyła :laugh: jutro będę wiedział, ile mi teraz pali. Iglica opuszczona do drugiego rowka, także zawsze można jeszcze podnieść.