Darecki napisał:
wczoraj mialem okazje po raz pierwszy od bardzo dlugiego czasu przejechac sie motocyklem bez szyby,pogoda dopisala cos pod 20-ke bylo,powoli skladam przed sezonem w calosc swoje moto i teraz juz wiem skad sie wziela nazwa "wiatr we wlosach",zdecydowanie jestem zwolennikiem motocykla z szyba,
Ostatnio przy piwie zgadaliśmy się w temacie z kumplem (ma dragstara 1100). Obaj mamy szyby ale co ciekawe - wyszło z dyskusji, że mamy tą samą obserwację co do jazdy BEZ nich: fantastyczne "czucie" przodu motocykla, asfaltu pod kołem. To jest szczególnie uderzające przy manewrach typu rondo - intuicyjne składanie się w zakręt, efekt takiej łatwości - jak małym rowerkiem.
Z szybą gdzieś to ginie. Ale znów brak nacisku na klate, szyje, ochrona przed deszczem itd.
Jak to w życiu - jak byś się nie obrócił - dupa zawsze z tyłu.
Przyszło mi do głowy rozwiązanie kompromisowe. Mała szyba wycofana w kierunku jeźdźca (w płaszczyźnie kiery powiedzmy), nieprzesłaniająca tego co z przodu przed lagami. To powinno utrzymać efekt "bezszybia" przy zapewnieniu pewnej ochrony przed wiatrem. Niestety mocowanie takiego eksperymentu trzeba by wyrzeźbić samemu (doświadczenie już mam...) bo fabryczne szyby są zawsze wysunięte do przodu w stosunku do półki - nad reflektor.
Spróbować można...