TEMAT: pompa paliwa

TomHal - właśnie popełniłeś niezgorszą antyreklamę usuwania pompy. Bo jeśli takiemu nałogowemu grzebaczowi jak Ty zabrało 3 lata dojście do ładu i składu z tym to ja dziekuję bardzo za takie rozwiązanie !!! Ja zostaję przy pompce.
Nie bardzo rozumiem dlaczego jej ew. padnięcie w trasie ma być takim koszmarem ? Zapodaje kawałek wężyka między kranikiem a gaźnikiem i jadę dalej...

Kiwak - masz całkowitą rację z tym niefortunnym umiejscowieniem pompy - to pogarsza chłodzenie, nie ma dwóch zdań. Ale przenosisz pompkę pod dekiel obok przekaźników i po sprawie. Ale masz też rację w tym, że nie ma za bardzo co dyskutować - jedni bedą bronić pompki, inni sie cieszyć, że ją wywalili. No i dobra.

Aha Panowie jeszcze jedno - bo tu się przewija kwestia zamykania kranika na postoju - a jakie to ma niby znaczenie? Nie ma znaczenia czy masz pompę czy nie. Zaworek iglicowy blokuje dopływ paliwa po tym jak się komora pływakowa napełni do właściwego poziomu. Kranik nie ma tu nic do zalewania gaźnika. Może być otwarty cały czas, jak nie ma pompy też.

Ja mysle, ze tu nie ma co sie spinac, nie ma co dyskutowac. Tematu już się nie rozdmucha. Dodać najwyżej można, że z jednej strony robi się w celu chłodzenia miejsce na wiatr na garach, coby chłodził cylindry, a drugiej strony pakuje się na to miejsce jakies pompki i zapycha przestrzeń przeznaczoną dla wiatru. Można by powiedzieć - lata testów inżynierów od yamahy nie powinny pójść na marne. Pewnie. Ale można też odchudzić tę asfaltową krowę jesli to nikomu nie przeszkadza.

Pozdrawiam dziś z przepięknego Krakowa. Zachwycila mnie atmosfera panująca na ulicy Szerokiej, aż nie chciało się wracać do hotela.

TomHal napisał: Gratuluję, ja nie miałbym tyle cierpliwości, by trzy lata znosić mankamenty sprzętu - gdybym miał, to kupiłbym HD :D. Awarię na drodze załatwię bez dodatkowych wężyków - po co skoro jest ich tam w nadmiarze, ale po powrocie do garażu od razu zamontowałbym nową pompę.

Zapodałem Wam linka gdzie Rafał w szczegółach opisał rozwiązanie problemów w układach bez pompy. W WSK czy MZ-cie też mieliście pompy kuźwa mać??? Właśnie jak pompa zdechnie na trasie wtedy zaczynają się jaja. Miałem to, przeżyłem to , naprawiałem na trasie to ustrojstwo - nigdy więcej!!! Mam opad jeżdżę do dna baku (Majkel sprawdź zabrudzenie wstępnych filterków w baku) i nie zamykam kranika nawet jak moto cały tydzień stoi w garażu. Jeżeli zmiany w motorze robi domorosły mały majsterkowicz to wiadomo że problem gwarantowany. Trzy lata, powtórzę trzy lata grzebałem przy sprzęcie żeby dostroić tak aby nie było z tym gównem problemów. Na dzień dzisiejszy jeszcze jedyne co spróbuję to wymienić dyszę wolnych obrotów z 37,5 na 40 - i główną z 185 na 200 tak na spróbowanie.
Zajrzyjcie do lektury od Rafa - nie zaszkodzi a pomoże!!!
PS. Lubię odkręcać manetkę - Ci co mnie znają mogą potwierdzić - spalanie w granicach 6,2 - 6,4 l/100 km - gdzieś to paliwo musi lecieć nie????

wemar napisał:
No i to akurat w moim przypadku najwazniejszy argument aby wrocic do pompki ...
Zonk jak nagle brakuje Ci paliwa gdzies na trasie a stacji niet ... Dziekuje bardzo

Kilka razy zdarzyło mi się w trasie, że zassało korek wlewu paliwa. Nie zawsze się tak dzieje - może to kwestia tego jak założę korek po tankowaniu. Mniejsza z tym. Nie przeszkadza mi to, ale gdybym miał tylko zasilanie opadem grawitacyjnym, to daleko bym nie zajechał.
Co do lepszego wyglądu bez pompki ... cóż, to kwestia gustu. Mi ten dekielek z lewej nie przeszkadza, a nawet byłaby spora niesymetria z prawą stroną, gdzie jest hypek.
No, ale co kto lubi, to ma.

OK dzięki Kiwak zaworek iglicowy już zamówiony, także podzielę się wrażeniami jak będzie po operacji.

kiwak napisał: Kiwak!
Usiłuję się do Ciebie od dwóch dni dodzwonić w sprawie zakupu pompy niestety nikt nie odbiera Na pewno podałeś właściwy nr telefonu?
Mój nr 608 55 24 88

Nie, jak była pompa to wszystko bylo idealnie ..
Czlowiekowi zachcialo sie kombinowac to teraz takie jaja wychodza ...
Cza swrocic do oryginalu i koniec i jezdzic a nie krecic, ruszac, cudowac....
Jak jest pompa to nie mozesz miec objawow zalewania gaznika go wlasnie pompa blokuje paliwo i koniec.
Ja jak wywalilem pompe to profilaktycznie zamykalem kranik aby wlasnie uniknac zalania ganika. jak mialem pompe, kranic ciagle otwarty byl.

Koledzy a kiedy jeszcze lataliście na pompie - to mieliście ten problem co ja z zalewaniem gaźnika na postoju? No tak to wygląda, że jak sobie chwilę postoi rozgrzany to już go nie odpalę bez otwarcia jednoczesnego przepustnicy.
Dodam, że poza tym moto sprawuje się wzorowo.

No i problem rozwiazany ....
W sumie wielka burza w szklance wody ale ... problem upierdliwy i nie wiem czemu posiadacze moto BEZ pompy na to sie nie skarza
Okazało sie ze jesli mamy opad tylko grawitacyjny to paliwo samo z siebie schodzi do pewnego poziomu w zbiorniku a dalej juz nie chce !!! I w moim przypadku jest tak ze jeszcze nie zapala sie lampka rezerwy a paliwko juz nie chce sciekac i moto przestaje jechac. Nawet jak przelaczylem na rezerwe to bylo na tyle cieko ze tez to paliwo nie poszlo. Pewnie zwiazane jest to z gaznikiem i jego polozeniem wzgledem baku i przewodu paliwowego ....
Hmmmmmm .... Jednak chyba wroce do pompy aby pompka zasysala mi cale paliwo z baku i wtedy wiem ile tego paliwa mam. Chyba człowiek za bardzo szuka miodu w
Jak fabryka wymyslila pompke to jednak po cos

Za bardzo w RSC się nie wpatruj. Ten kraj ma tyle różnych warunków atmosferycznych w tym samym czasie że traktowanie ich porad w tego typu sprawach jest tak różne jak ilość tych którzy te porady piszą a i każdy z nich na swój sposób bedzie miał racje. Ja osobiście od 3 lat latam bez pompy i dopiero w tym roku wyeliminowałem wszystkie "błędy" konstruktora co do pracy silnika przy pompie.

Nie wiadomo czy należysz do mniejszości, w każdym razie jeśli nie masz tego problemu to tylko się cieszyć. U mnie niestety występuje, choć mam polepszone chłodzenie silnika - bo i pompa relokowana i filtr powietrza BAK. Mam zamiar zrobić sobie wyłącznik zasilania (elekrycznego) pompki i odłączać ją na chwilę przed zgaszeniem. Goście na RSC zamykają kranik, ale to mi się nie podoba bo częste wajchowanie kranikiem mu nie służy. Niektórzy izolują termicznie rurkę paliwową od pompki do gaźnika i sam gaźnik ale to masakra jakaś...

Tomson napisał: Q...wa, znów należę do mniejszości :D.

Dobrze, że to nie mniejszość seksualna. :D :D

TomHal napisał:
Tomek, no ja wlasnie nie mam pojecia i dlatego zapytalem w odpowiednim dziale czy wywalenie pompy paliwa moze miec jakikolwiek zwiazek z lampka rezerwy i tym ze po przelaczani na res prawie nie ma paliwa , ot co.
A link ktory podales tez problemu nie rozwiazuje tylko odsyla do tematu o pompie paliwa.

No to ciekawe. Bo z lektury RSC wynika, że jest to zjawisko nagminne. Ja zrobiłem takie doświadczenie: przed zgaszeniem sprzęta odłączyłem (elektrycznie) pompę i poczekałem, aż się wypali paliwo w rurce, no i w komorze pływakowej. Po czym po kilku minutach odpaliłem od "cyku" bez otwierania przepustnicy. Dostał świeże chłodne paliwo i po problemie.
Nieszczelność na zaworku iglicowym powodowała by zalewanie gaźnika w czasie jazdy - nieprawdaż? Przecież jakby się nie domykał to pompa by wtłaczała paliwo aż do zalania.

Tomson napisał: Nigdy tego nie miałem. By coś takiego się pojawiło, to muszą być jednocześnie spełnione dwa warunki - nieszczelność na zaworku iglicowym i powietrze w przewodzie paliwa. Samo paliwo jako ciecz jest mało ściśliwa i nie puchnie od temperatury, ale jeśli w przewodzie pojawi się trochę powietrza, to zaczyna działać jak pompa.

majkelpl napisał: Może którys z Was najpierw łaskawie wytłumaczy jaki związek mają pompa paliwa z lampką kontrolną paliwa???

Co do jazdy bez pompy paliwa - więcej info oraz komu bardziej leży czy też nie w temacie opisywanym już na forum www.yamaha-star.pl/index.php?option=com_kunena&view=topic&catid=61&id=40581&Itemid=188&lang=pl i dziwi mnie fakt powielania już raz wpisanego tematu

Poldek napisał:
No własnie ....
Ktos jeszcze ?
U mnie w ogóle sie nie zapaliła ani nawet nie zamrygała !!!!!

Ja jeżdżę na pompce (wsadziłem ją niedawno pod prawy dekiel pod siedzeniem - klasycznie) ale postanowiłem zrobić solidne rozeznanie na RoadStar Clinic w temacie "pumpless" - za i przeciw. I widzę, że jest tak: jest grupa użytkowników, którzy wywalili pompkę, poczynili wszystkie modyfikacje z tym związane i pieją z zachwytu jak teraz jest cudownie. Ale jest też grupa takich, którzy wrócili do pompki po brykaniu bez niej bo mieli różne problemy. Oraz jest grupa takich, którzy ani myślą jej usuwać i zadają pytanie: a po co? Mają po 100.000 mil nakręcone bez awarii pompki, a jakby co to wystarczy mieć w sakwie odcinek przewodu paliwowego - jak padnie w trasie to bajpas i rura dalej.
Jest jeden wielki plus jazdy bez pompy - nie występuje wtedy jedno z bardziej syfiastych zjawisk trapiących te motocykle - CARB PUKE Wiecie pewnie o co chodzi - stajecie w gorący dzień na stacji benzynowej i po kilku - nastu minutach postoju moto nie zapali bez otwarcia przepustnicy (czemu towarzyszy widowiskowy czarny dym z rur) - gaźnik zalany paliwem, które zablokowane w rurce między pompką i gaźnikiem gotuje się od gorącego silnika. Jak nie ma pompy to może się rozprężyć z powrotem do baku.